Holandia większości z nas kojarzy się głównie z wiatrakami oraz amatorami natury. Jednak aby poznać prawdziwe uroki Niderlandów najlepiej osobiście odwiedzić ten kraj.
Co nas najbardziej uraczyło w holenderskim klimacie?
Uroki miasteczek.
Holandia to nie tylko Amsterdam. To przede wszystkim urocze miasteczka. W Holandii przeważają domki jednorodzinne, do budowy których wykorzystano głównie cegły. Obdrapany tynk jest rzeczą niespotykaną w Holandii. Blokowiska są w głównej mierze zarezerwowane dla większych miast (a i te wyglądają jak apartamentowce).
Właściciele starają się wyróżniać swoje posiadłości, dlatego przechadzając się między uliczkami możemy podziwiać niemal prawdziwą sztukę w ozdabianiu swoich ogródków. Rzeźby z krzaków, zielone trawniki i niemal idealna czystość. Holandia jest więc często wymieniana jako romantyczne miejsce warte odwiedzenia. Tak różni się od tego, co znamy w Polsce…
Kuchnia holenderska
Holendrzy gustują się we frytkach i wszelkiej maści wyrobów smażonych na głębokim oleju. W każdym supermarkecie można znaleźć kilka odmian frytek: proste, kręcone, chrupiące, krótkie, długie… idąc ulicą niemal na każdym kroku czuć zapach smażalni frytek.
W niektóre weekendy w centrach miasteczek pojawiają się także sprzedawcy ryb.
Rodzina najważniejsza
Holendrzy dużą wagę poświęcają rodzinie. Dlatego co kilka ulic można znaleźć parki zabaw ogrodzone z każdej strony. Dewastacja jest bardzo rzadkim zjawiskiem, dlatego wszystko jest bardzo dobrze utrzymane. Niemal co miast jest wesołe miasteczko (latem), które co jakiś czas zmienia miejsce. Tak samo baseny czy większe parki wodne można spotkać dość często. Rodzina ma więc gdzie wychodzić.
A po godzinach..
Dużym zainteresowaniem cieszą się Coffieshopy, i to nie tylko wśród młodzieży. Wśród holendrów nie jest to żaden temat tabu. Miejsce, gdzie można legalnie kupić te uspokajające zioła potrafią być nawet vis a vis ratusza w centrum miasta. Aby jednak stać się ich klientem należy pokazać dowód osobisty (niekoniecznie holenderski) potwierdzający pełnoletność.
Dużą popularność cieszą się miejskie knajpki, w których spotykają się znajomi po pracy. Niemal każdy jest wyposażony w bilard, lub jego odmianę z dwoma lukami i przeszkodami w postaci metalowych grzybków. Wiele knajpek prowadzi też promocję w postaci karnetów na piwo.
Nic więc dziwnego, że Holendrzy są tacy otwarci na świat.